Długie włosy, koniecznie blond. Niebieskie oczy, otoczone wachlarzem nieprzeciętnie długich rzęs. Do tego malutki, szpiczasty nosek, różowe usteczka i talia osy. Coś Wam to przypomina? Oczywiście, najpopularniejszą lalkę na świecie, Barbie. A co powiecie na żywą wersję plastikowej piękności?
Botoks nie wystarczy
Wyglądać jak lalka Barbie? Nic prostszego! W dzisiejszych czasach wystarczy odrobina fantazji, nieco więcej pieniędzy i dobra klinika plastyczna Warszawa, jako miasto, które daje możliwości zaistnienia w szeroko pojętym show-biznesie, jak magnes przyciąga wielbicieli sztucznego piękna. Chirurdzy plastyczni nie narzekają tu na brak pracy. Zaczyna się zazwyczaj na małej dawce botoksu, kończy często na ingerencji skalpela w niemal każdy skrawek ciała. Sztuczny biust, czy napompowane wargi to przecież dzisiaj nic szczególnego. Plastikowa uroda już nikogo nie dziwi, nie szokuje i nie zachwyca. Chyba, że mówimy o całkowitym pójściu na całość, jak na przykład upodobnienie się do Barbie.
Marzenia się spełniają?
Ma 21 lat i pochodzi z Ukrainy. Jej profil na Facebooku bije rekordy popularności. Wszystko za sprawą nieprzeciętnie sztucznej urody. By wyglądać, jak żywa lalka Barbie, młoda Ukrainka musiała usunąć dwa żebra, zoperować nos, złagodzić zarys kości policzkowych i powiększyć biust. Efekt jest faktycznie piorunujący. Dziewczyna wygląda, jak plastikowa laleczka. Sposób na karierę, czy też spełnienie marzeń z dzieciństwa. W końcu, która z nas, jako dziewczynka nie marzyła, by wyglądać jak Barbie? Ukraince widocznie nie zabrakło determinacji w dążeniu do celu. Jak widać, w dzisiejszych czasach rolę czarodziejskiej różdżki przejął skalpel a jako wróżka występuje chirurg w jednorazowych rękawiczkach. Czasy się zmieniają, jednak uroda lalki Barbie okazuje się być ponadczasowa. Niezmienna jest również chęć dążenia do ideału. Problem pojawia się, gdy zwykłe dbanie o wygląd staje się obsesją.
Operacje plastyczne jeszcze jakiś czas temu budziły ogólne oburzenie. Dziś nikogo nie dziwi sztuczny biust czy wymodelowany nos. Najważniejsze, to jednak umieć powiedzieć stop. Granica między pięknem a odpychającą, sztuczną urodą jest bowiem bardzo cienka.
© 2018 – 2019, sygin. wszelkie prawa zastrzeżone publikacja z www.velon.pl